PARAFIA i KLASZTOR pw. św. Karola Boromeusza. SANKTUARIUM Matki Bożej Łaskawej

Rycerstwo Niepokalanej u stóp Krzyża

16 września do Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego przybyli przedstawiciele MI z całej Polski.

Do Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego 16 września przybyli przedstawiciele MI z całej Polski. Wrocław reprezentowała 9-cio osobowa grupa Rycerzy Niepokalanej z opiekunem o. Marcinem Buntowem na czele.

Było to II Ogólnopolskie Spotkanie MI – „Rycerstwo Niepokalanej u stóp Krzyża” – koordynowane przez Zarząd Narodowy MI, mające na celu przypomnieć o znaczeniu i jednoczącej sile Krzyża Pańskiego.

Spotkanie obejmowało:

  • Powitanie – rektor bazyliki o. Józef Wcisło OMI.
  • Wprowadzenie – sekretarz narodowy MI Zofia Falkiewicz.
  • Konferencja – wiceprezes narodowy MI o. Arkadiusz Bąk OFMConv.
  • Niespodzianka słowno-muzyczna: 14 tajemnic życia Najświętszej Maryi Panny – siostry zakonne.
  • Eucharystia – przewodniczenie prezes narodowy o. Ryszard M. Żuber OFMConv.
  • Koncert uwielbienia – zespół księży: „Jak Najbardziej”.
  • Koronka do Bożego Miłosierdzia.
  • Adoracja Drzewa Krzyża Świętego i błogosławieństwo relikwiami.
  • Nieszpory w intencji zmarłych polecanych i zmarłych rycerzy.
  • Msza św. odpustowa za zmarłych – rektor o. Józef Wcisło OMI.

Centralnym punktem II Ogólnopolskiego Spotkania MI u stóp Krzyża była uroczysta Eucharystia. W południe z Bazyliki Mniejszej pw. Trójcy Świętej na Świętym Krzyżu wyruszyła procesja w kierunku ołtarza polowego.

Słowa powitania do przybyłych skierował superior klasztoru o. Marian Puchała OMI.

Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił prezes narodowy MI o. Ryszard M. Żuber OFMConv, który podczas kazania mówił, że: „Krzyż nie jest znakiem kary ani zemsty, ani nawet sprawiedliwości. Jest znakiem miłości Bożej, którą nazywamy miłosierdziem, dlatego, że na nią nie zasługujemy, że w pełni nie jesteśmy na nią w stanie odpowiedzieć. Bo jesteśmy tylko stworzeniem”.

Wspomniał, że Pan Bóg ma „plan dla człowieka – aby był umiłowanym dzieckiem Boga. (…) Odkrywamy, że komuś się ten plan Boga bardzo nie podobał i postanowił (nieprzyjaciel) ten plan zniszczyć, u samego początku. I pozbawić Ojca przywilejów ojcowskich. Cóż to za ojciec, który postradał swoje dzieci? Przestaje być ojcem. (…) Uczynił nas zbuntowanymi, żeby nam do głowy nie przyszło, że Bóg jest jakimś Ojcem. Niech będzie wielką potęgą, żywiołem, ogniem, wiatrem, wichurą, piorunami, ale nie Tatusiem! Nie Ojcem”!

Kaznodzieja podpowiedział w jaki sposób tworzy się diabelska szczelina: „rezygnujemy w prosty sposób:
– odrywając nas od codziennego pacierza – to już jest malutka szczelinka, przez którą jad diabelski się coraz bardziej poszerza,
– nie mamy czasu na Mszę św., może nie w każdą niedzielę,
– rezygnujemy z nabożeństw majowych, październikowych, do Serca Pana Jezusa,
– rezygnujemy z I piątków,
– rezygnujemy z I sobót,
– rezygnujemy z systematycznej spowiedzi czy komunii św. itd., itd.

Odchodzimy. (…)

Ale Bóg sam nie godzi się na taki los człowieka. (…) Bóg realizuje swój plan konsekwentnie. Przewidując przede wszystkim Krzyż i taką potworną, ciężką śmierć swojego syna Jezusa Chrystusa”.

Mówił też, że: „Żaden diabeł nie jest partnerem wobec pana Boga i nie będzie. Pan Bóg nie rozmawia z diabłem! Partnerem dla Pana Boga jest człowiek – jako jego syn, córka”.

Wspominał, że obecność Krzyża jest znakiem, tajemnicą: usprawiedliwienia, odkupienia, wyzwolenia i uświęcenia. „Krzyż jest znakiem uświęcenia. Dlatego mówimy Święty Krzyż. Dlatego to miejsce Krzyża jest również miejscem świętym. Świętym, czyli uświęcającym człowieka. (…) I to dokonuje się przez Jezusa Chrystusa i Jego ofiarę na Krzyżu. (…) W Koronce do Bożego Miłosierdzia: dla bolesnej męki Jezusa Chrystusa – kto jest sprawcą? Ja, każdy człowiek, a jednocześnie za tym idzie:  miej miłosierdzie dla nas. Czyż właśnie to, że ja dokonałem takiego morderstwa jest powodem, aby Bóg mi okazał miłosierdzie? Jest! Dlatego, że to wyraża Krzyż Chrystusa. (…) Widzimy tu absurd Krzyża – Bożej miłości, która jest dla nas niepojęta”.

Warto zauważyć, że człowiek ma wolna wolę i może przyjąć lub odrzucić ofiarę Chrystusa – nie zmienia to woli Ojca, miłości Jezusa Chrystusa, który pragnie mieć wśród ludzi współpracowników  – jako braci i siostry. „Czyż to aż tak trudno pojąć? Kim jesteśmy? (…) Jesteś siostrą Pana Jezusa. Jesteś bratem Pana Jezusa.”

Kaznodzieja kontynuował, że: „Śmierć kończy tylko życie ziemskie, ale jednocześnie rozpoczyna życie wieczne każdej duszy. (…) Drzwi raju są dla nas zamknięte. To Jezus Chrystus przez ofiarę Krzyża dokonał coś zupełnie innego: przeniósł nas z ziemskiego życia nie do raju, ale do Nieba. (…) Wniebowzięcie NMP nam to mówi. Święci nam to mówią. (…) A więc nasze miejsce (…) jest w Niebie, w domu naszego Ojca. Razem z Ojcem. Właśnie dlatego, żeby Ojciec był pełen miłości, pełen radości, zadowolenia z nas – swoich dzieci. Dlatego celem naszym i miejscem jest właśnie Niebo”.

Dalej kaznodzieja mówił o tym, aby nieść ludziom Jezusową Ewangelię, aby być Jego przyjacielem i wyznawcą, nieść i mówić orędzie Krzyża Świętego, że „najdoskonalszą współpracownicą w tym dziele jest Matka Najświętsza, która ma szczególne prawa do każdego człowieka, do swojego dziecka. Pełna miłości do Ojca i do dzieci. Prawo to staje się w Niej obowiązkiem. (…) Nie zdajemy sobie sprawy jak wiele ma pracy, jak bardzo wzywa i potrzebuje innych ludzi do tego, by stali się Jej współpracownikami, narzędziami, by od Niej uczyli się jak dotrzeć do drugiego człowieka. (…) Matka Najświętsza realizuje ten plan z całym swoim poświęceniem, z całym zaangażowaniem, z całą dobrocią i czułością wobec każdego swojego dziecka. I to jest (…) tajemnica i misja Rycerstwa Niepokalanej”.

Założyciel MI – św. Maksymilian zbliżył się do Niepokalanej i odkrył Jej gorące pragnienie, aby ratować ludzi. Kaznodzieja kontynuował: „To my mamy patrzeć na drugiego człowieka oczyma Niepokalanej, traktować go i kochać go sercem Niepokalanej, służyć mu tak jakby mu służyła sama Niepokalana – to znaczy być Rycerzem Niepokalanej. Czy staliśmy się pomocnikami Niepokalanej? Jak Ona bądźmy ludźmi z poświęceniem, z wytrwałością i miłością. Nie może być mowy o jakiejkolwiek rezygnacji. Nikt dla nas nie jest wrogiem, nikt nie jest nieprzyjacielem, ale każdy jest bratem i siostrą nawet najwięksi zbrodniarze”.  

Na zakończenie przewodniczący powiedział: „Niech Święty Krzyż będzie świętym znakiem naszego pojednania. Niech nam towarzyszy przez całe życie. Nie tylko wtedy, kiedy dotyka nas cierpienie i problemy, ale także i wtedy, kiedy jesteśmy apostołami. Bądźmy wszyscy apostołami Świętego Krzyża, a nawet dokładnie: my także bądźmy znakami Krzyża Jezusowego, w którym dokonało się zwycięstwo Bożej miłości, w którym dokonało się odkupienie i uświęcenie każdego człowieka. Amen”.

Msza św. zakończyła się błogosławieństwem Relikwiami Drzewa Krzyża Świętego.

Tekst i fotografie: Anna Majda MI

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp